czwartek, 22 września 2011

Assisi glooms ahead.

In connection with the unevitable date of 27 October I would like to express my opinion on the next meeting in Assisi. It is a significant event above all because of two reasons. Firstly, it is another great disaster in the history of the Church since 1962. Secondly, it reveals very disquieting vision of the pope and papacy of the XXI century.

The news on this controvertial decision of pope Benedict spread throughout the world when countless throng tried to get rid of hangover - 1 January of the current year. Immediatly many opinions and comments appeared. The modernists were contented, I suppose. It is the continuation of the pontificate of the Great Ecumenist, after all. "The traditionalists" were probably shocked, that during this conservative pontificate such nuisance appeared. This state has not lasted long, though. 4 months later it turned out, that Benedict XVI... is not the initiator of this blasphemous meeting! It stems from the list of His Holiness to prof. Peter Beyerhaus, who with the permission of the pope made the content of the document public (more on this issue may be read on Rorate Caeli). Many people had the sigh of relief - the pope is not an ecumenist! Unfortunately, I cannot join to this group, because this information provides an insight into the real ambit of the papal power.

If we assumed, that the pope is the originator of the Assisi '11, then it would mean, that he is not at home with the Tradition. It would be a hit for all catholics indentifying themselves with the hermeneutic of continuity or worse - a signal to organise ecumenical/interreligious meetings, because the creator of the conception does so. Whereas, for the "traditionalists" it would be quite a dissapointment, looking at the previous steps of the Vicar of Christ. On the other hand, it would mean that the pope still has a real authority. However, if His Holiness is not the initiator of this show, it means something far much worse. If the pope does not want this meeting to take place and He cannot cancel it, may we still speak about his power as full and direct? No. It means that Benedict XVI has a very little influence on the events, which take place in the Vatican. Colegialism, despite of the promises of Paul VI, undermined the foundations of the Church, what becomes more and more apparent and destructive.

To conclude, the case of Assisi revealed how enormous the crisis caused by Vaticanum II is. Today, the pope has power no larger than the queen of the United Kingdom and it is not likely to change in the nearest future. We may only have hope, that more and more bishops loyal to their Shepherd, whom they owe allegiance in the issues of the faith, will be appointed. It is so important because the revival of the Church, and so the authority of the pope, is possible only through the revival of the catholic priesthood.

Asyż na horyzoncie.

W związku z nieuchronnie zbliżającą się datą 27. października chciałbym wypowiedzieć się na temat kolejnego spotkania w Asyżu. Według mnie jest to wydarzenie ważne przede wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze, jest to kolejna wielka katastrofa w historii Kościoła od roku 1962. Po drugie, odsłania bardzo przykry obraz papieża i papiestwa doby XXI wieku.

Wiadomość o tej jakże kontrowersyjnej decyzji papieża Benedykta obiegła świat w chwili, kiedy niezliczone rzesze ludzi leczyły kaca - 1 stycznia tego roku. Od razu na ten temat pojawiło się wiele opinii, komentarzy. Moderniści zapewne byli zadowoleni - wszak to kontynuacja pontyfikatu Wielkiego Ekumenisty. "Tradycjonaliści" byli zapewne zdziwieni, że w trakcie tego konserwatywnego pontyfikatu taki kfiotek się znalazł. Jednakże taki stan nie trwał długo, gdyż już 4 miesiące później okazało się, że Benedykt XVI... nie jest inicjatorem tego bluźnierczego spotkania! Wynika to z listu Jego Świątobliwości do prof. Petera Beyerhausa, który za przyzwoleniem papieża podał do wiadomości publicznej treść dokumentu (o tej sprawie można przeczytać na Rorate Caeli). Wiele osób odetchnęło z ulgą - papież nie jest ekumenistą! Ja niestety nie mogę przyłączyć się do tej grupy. Ta informacja świadczy bowiem o prawdziwym zasięgu władzy papiestwa.

Jeżeli byśmy przyjęli, że papież jest pomysłodawcą Asyżu '11 wówczas oznaczałoby to, że jest na bakier z Tradycją. Byłby to cios dla wszystkich katolików spod znaku hermeneutyki ciągłości lub gorzej - sygnał, aby i oni organizowali spotkania ekumeniczne/międzyreligijne, skoro twórca tej koncepcji właśnie tak robi. Dla tradycjonalistów natomiast byłby to spory zawód, patrząc na poprzednie kroki Wikariusza Chrystusowego. Z drugiej strony oznaczałoby to że papież nadal posiada realną władzę. Jednak, jeżeli Jego Świątobliwość nie jest inicjatorem tej szopki, oznacza to coś o wiele gorszego. Skoro papież nie chce tego spotkania, a nie jest w stanie go odwołać to czy możemy nadal mówić o tym, że posiada władzę pełną i bezpośrednią? Nie. Oznacza to, że Benedykt XVI ma na rzeczy dziejące się w Watykanie bardzo mały wpływ. Kolegializm, mimo obietnic papieża Pawła VI, podważył podwaliny ustroju Kościoła i jest to coraz bardziej widoczne i szkodliwe. 

Podsumowując, sprawa Asyżu ukazała jak wielkie rozmiary ma kryzys spowodowany Vaticanum II. Papież ma dziś władzę nie większą niż królowa w Wielkiej Brytanii i nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie zajdą jakieś zmiany. Pozostaje mieć nadzieję, że na biskupów będzie mianowanych coraz więcej osób szczerze oddanych swojemu Pasterzowi, któremu winni są całkowite posłuszeństwo w sprawach wiary. Jest to tak ważne, bo odrodzenie Kościoła, czyli także autorytetu papieża jest możliwe tylko i wyłącznie przez odrodzenie katolickiego kapłaństwa.

piątek, 16 września 2011

Z serii: Ważne cytaty.

Szkoła, która ignoruje Boga, uczy dzieci ignorować Boga, a tego nie można nazwać neutralnością. To ateizm.

A school, which ignores God, teaches children to ignore God and this cannot be named as neutrality. It is atheism.

Una scuola che ignora Dio insegna ai bambini ad ignorare Dio, e questo non può essere chiamato neutralità. Questo è l'ateismo.

Школа, яка ігнорує Бог вчить дітей ігнорувати Бога, і це не можна назвати нейтралітету. Це атеїзм.

Gordon H. Clark
Ґордон Г. Кльарк

Łacińskie smaczki - cz.5

Kolejna porcja łacińskiego vocabularium:

casa (czyt. kasa) - dom, chata

pauca (wym. pałka) - mało

stare - stać

czwartek, 15 września 2011

Z serii: Ważne cytaty

Nie zniechęcaj się, jeżeli nie wszystko wychodzi Ci tak, jak tego pragniesz. Staraj się robić to, do czego jesteś zobowiązany i nie zaniedbuj tego. Nie martw się, jeżeli czyniąc to odczuwasz pociechę, znudzenie, czy przykrość. Niech tylko Twoja intencja w tym wszystkim będzie zawsze właściwa.

św. o. Pio

A Snack or the Sacrifice?

Today I would like to elaborate on one aspect of the New Mass -prayers, which accompany so called presentation of the gifts. They are as follows, according to the new translation:

Blessed are you, Lord God of all creation for through your goodness we have received the bread we offer you: fruit of the earth and work of human hands, it will become for us the bread of life.

Blessed are you, Lord God of all creation, for through your goodness we have received the wine we offer you: fruit of the vine and work of human hands it will become our spiritual drink.

Seemingly, they do not appear extraordinary among other prayers in the Missal of Paul VI. However, they source from the jewish prayers. The modernists do not even try to conceal this fact. A good example is provided by the website wiara.pl, where the jewish origins of these texts are explicitly confirmed. Moreover, the prayers used as a model were not random, but these said before a meal were chosen. So, if in the "presentation of gifts" altered jewish prayers are used, may we call the New Mass "fully Catholic" or "the Sacrifice"? The answer is apparent...

Przekąska czy Ofiara...

... czyli ciekawostek o Nowej Mszy ciąg dalszy. Dziś chciałbym zwrócić uwagę na modlitwy, które towarzyszą tzw. przygotowaniu darów. Brzmią one następująco:

Błogosławiony jesteś, Panie Boże wszechświata, * bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy chleb, * który jest owocem ziemi i pracy rąk ludzkich; * Tobie go przynosimy, * aby stał się dla nas chlebem życia. Błogosławiony jesteś Boże teraz i na wieki.

Błogosławiony jesteś, Panie Boże wszechświata, * bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy wino, * który jest owocem winnego krzewu i pracy rąk ludzkich; * Tobie je przynosimy, * aby stało się dla nas napojem duchowym. Błogosławiony jesteś Boże teraz i na wieki. 


Z pozoru nie wyróżniają się one spośród innych modlitw w Mszale Pawła VI. Mają one jednak swoje źródło w żydowskich modłach, czego moderniści nawet nie próbują ukrywać. Przykładem może być artykuł na wiara.pl, gdzie wyraźnie potwierdzono judaistyczne źródło tych tekstów. Co więcej, za wzór nie posłużyły byle jakie teksty, ale konkretnie modlitwy przed posiłkiem. A więc skoro w "przygotowaniu darów" używa się przeformułowanych żydowskich modlitw przed posiłkiem, to czy Nową Mszę można nazwać "w pełni katolicką" lub "Ofiarą"? Odpowiedź jest chyba oczywista...

środa, 14 września 2011

Santo Subito!


Modlitwa o beatyfikację:
Boże w Trójcy Świętej Jedyny, który Słudze Twemu Piusowi XII przez następstwo św. Piotra powierzyłeś klucze swego Królestwa, spraw, pokornie Cię prosimy, aby ten żarliwy obrońca wolności Twojego Kościoła i apostoł pokoju został wyniesiony do chwały ołtarzy i był naszym orędownikiem przed Twoim Tronem.
Wniebowzięta Królowo Niebios i Ziemi, Najświętsza Panno Maryjo, spójrz łaskawie na wiarę Ojca Św. Piusa XII, na którego włożyłaś koronę duchowego męczeństwa, a który całkowicie powierzył się Twemu Niepokalanemu Sercu, i spraw, aby za jego wstawiennictwem Wszechmogący Bóg przyjął moje osobiste prośby. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.


Prayer for the beatification:

O Jesus, Eternal Pontiff, You deigned to elevate to the supreme dignity of Your Vicar here on earth, Your faithful servant Pius XII, and to him You gave the grace of being an intrepid defender of the Faith and a courageous asserter of justice and of peace, a devoted glorifier of Your Holy Mother and a luminous model of charity and of all the virtues. Deem worthy now, in view of his merits, to grant us the grace that we ask of You. We are certain of his efficacious intercession and we hope to see him one day glorified on Your altars. Amen.

"Wdrażanie" Summorum Pontificum cz.2

Dzisiejszy wpis chciałbym poświęcić w dalszym ciągu "najstarszej córze Kościoła". Wydarzenia, które chciałbym opisać miały miejsce niecałe 200km dalej od wspomnianego w poprzedniej części Thiberville, w Paryżu.

Francja jest jednym z tych krajów, które z wielkim zapałem wzięły się do wdrażania wszystkich nowinek teologicznych i liturgicznych "w duchu Soboru" i które na tym niezwykle ucierpiały. Diecezje sprzedają kościoły, reformują administrację (czyli scalają kościoły w coraz to większe parafie, gdyż liczba wiernych nieustannie maleje), ale mimo wszystko nadal usilnie trzymają się modernizmu. Z drugiej strony, w parafiach gdzie odprawia się Mszę "trydencką" (a jest ich naprawdę wiele) nie brakuje wiernych ani pieniędzy na materialne potrzeby. Zakony oraz zgromadzenia kapłańskie wierne tradycyjnej liturgii ciągle się rozrastają. To wszystko sprawia, że odsetek wiernych związanych z "tradycjonalizmem" jest całkiem wysoki. Wydawałoby się, że w tej sytuacji każda prośba o celebrację Mszy w klasycznym rycie rzymskim powinna być spełniona bez większych problemów. Jednakże w diecezji kardynała Vingt-Trois, obejmującej stolicę kraju, sprawy mają się zupełnie inaczej.

Według statystyk ok 30% paryskich katolików chciałoby uczestniczyć we Mszy "trydenckiej". Niestety duchowni, z hierarchą na czele, zdają się nie mieć żadnych chęci, aby spełnić duchowe potrzeby wiernych. W tej sytuacji parafianie postanowili się zorganizować, aby móc działać bardziej efektywnie. Utworzyli grupę DALE (Droit A la Liturgie Extraordinaire - prawo do liturgii w nadzwyczajnej formie). Jednakże i to nie pomogło. Opiszę krótko tylko jeden z wielu epizodów walki tych ludzi o Mszę w klasycznym rycie rzymskim.

Zdarzenie miało miejsce w XII dzielnicy, gdzie znajduje się kościół Niepokalanego Poczęcia N.M.P. Wierni przywiązani do usus antiquior postanowili przybyć do kościoła, aby porozmawiać z wikariuszem generalnym o swojej sytuacji. Z kościoła wyprosiła ich... policja! Funkcjonariusze kazali wiernym rozejść się, dodając że mają pozwolenie od kardynała Vingt-Trois, metropolity Paryża, na wyrzucenie ich ze świątyni.

Taka jest paryska rzeczywistość. W Rzymie Ojciec Święty udziela całemu światu zgody na odprawianie Mszy Świętej "trydenckiej", głosząc równość form rytu rzymskiego, a w Paryżu kard. Vingt-Trois pokazuje jak bardzo go to nie obchodzi. Co więcej, jest on nie tylko nieposłuszny wobec woli Benedykta XVI, ale po prostu nieuczciwy, gdyż tępienie Tradycji we własnej diecezji w niczym mu nie przeszkodziło, aby odwiedzić na trasie uczestników XXVIII pielgrzymki Paryż-Chartres.

Why quotation marks?

I am used to write few words in quotes. In this note I would like to explain why.

"traditionalism", "traditionalist" - these words are written, using qutation marks because so called catholic traditionalism is simply catholicism. This expression was thought up after the second vatican council to call people, who in contrary to modernists, calling themselves catholics, have not given in to the novelties introduced by the aforementioned council.

the "Tridentine" Mass - I always write this adjective in quotes, because it is quite an inaccurate expression. It suggests, that this Mass was created on/after the council in Trento (1545-1563), as the New Mass was after the second vatican council. It is not truth. The Mass sources from the liturgy of the first Christians and the Roman Missal issued by the pope Pius V is modified Missal used in the Roman diocese.

"pre-conciliar" Mass - as above. Defining the Mass of the pope Pius V as "pre-conciliar" is a mistake, because the New Mass was introduced in 1969, what is 4 years after the council.

To define the "Tridentine" Mass, "pre-conciliar" Mass I use terms such as:
Mass of st. Pius V, Mass in the classic Roman rite, extraordinary form of the Roman rite, traditional liturgy, usus antiquior.

Dlaczego cudzysłów?

Często zdarza mi się niektóre rzeczy pisać w cudzysłowie. W niniejszym wpisie chciałbym wyjaśnić dlaczego.

"tradycjonalizm", "tradycjonalista" - te wyrazy zapisuję w cudzysłowie gdyż tzw. tradycjonalizm katolicki jest po prostu katolicyzmem. To określenie zostało wymyślone po soborze watykańskim II, aby nazwać osoby, które w przeciwieństwie do modernistów, nazywających siebie katolikami, nie uległy nowościom wprowadzonym przez wspomniany sobór.

Msza "trydencka" - zawsze piszę ten przymiotnik w cudzysłowie, gdyż jest to dość nieprecyzyjne określenie. Sugeruje ono iż ta Msza została stworzona na/po soborze w Trydencie (1545-1563), tak jak Nowa Msza została stworzona po soborze watykańskim II. Jest to jednak nieprawda. Ta Msza ma swoje źródło w liturgii pierwszych chrześcijan, a Mszał Rzymski opracowany przez papieża Piusa V po soborze trydenckim był jedynie lekko zmodyfikowanym Mszałem używanym w diecezji rzymskiej.

Msza "przedsoborowa" - podobnie jak powyżej. Określanie Mszy św. Piusa V jako "przedsoborową" jest błędem, gdyż Nowa Msza została wprowadzona w 1969 roku, czyli w 4 lata po soborze.


Na określenie Mszy "trydenckiej", Msza "przedsoborowej" stosuję wyrażenia takie jak:
Msza św. Piusa V, Msza w klasycznym rycie rzymskim, nadzwyczajna forma rytu rzymskiego, liturgia tradycyjna, usus antiquior.

niedziela, 11 września 2011

The wind of changes in Poland.

On the website wp.pl a short article appeared. The title sounds contemptuously: PiS [a Polish political party]  knows better where to pray. It concerns the chapel in Rybnik (Silesia voivodship) and describes an event which is absolutely new in Poland, but which takes place frequently on the West - the sale of churches.

The event is, as follows: a museum of Julius Roger and a memorial hall of John Paul II (probably to avoid Catholic protest) were designed in hospital chapel. The bishop of the diocese of Katowice has already agreed, however one of the PiS MPs is indignant and announced protests.

What does it mean? The "western wind" has reached Poland, the wind of "the real spirit of the Council".  The chapel of Rybnik is the first of many places of worship, which will be handed over for the secular use. May the wind of Tradition and "the reform of the reform" also come swiftly; otherwise the land of Piasts shall become the second Holland within a few years.

Wiatr zmian w Polsce.

Na wp.pl jest dostępny krótki artykuł, wręcz notka chciałoby się rzec. Tytuł dość pogardliwy: PiS wie lepiej gdzie się modlić. Dotyczy on rybnickiej kaplicy i jest o tyle ciekawy, iż jest to prawie identyczny opis wydarzeń mających miejsce na Zachodzie - sprzedaży kościołów.

Wydarzenia przedstawiają się następująco: w szpitalnej kaplicy postanowiono urządzić muzeum Juliusza Rogera i Izbę Pamięci Jana Pawła II (zapewne po to, żeby katolikom zamknąć usta). Ordynariusz Katowicki wyraził już zgodę, jednakże oburzony jest jeden z posłów PiSu, który zapowiedział protest.

Co to oznacza? Do Polski dotarł już "zachodni wiatr", wiatr "prawdziwego ducha Soboru". Rybnicka kaplica jest pierwszym z wielu miejsc kultu, które zostaną przekazane na użytek świecki. Oby do Polski równie szybko przybył wiatr Tradycji oraz "reformy reformy", bo inaczej w ciągu kilku(nastu) lat ziemia Piastów stanie się drugą Holandią.

Komentarz obrazkowy. // A picture comment.


Czułem się dokładnie tak samo, gdy zapłaciłem prawie 25zł za:

1 chleb
1 jabłko
30 dkg żółtego sera
1 małą puszkę pasztetu
2 małe pasty rybne
1 kostkę masła

I felt exactly the same, when I paid almost 25PLN for:

1 loaf of bread
1 apple
0.3kg of cheese
1 small tin of pâté
2 small tins of fish paste
1 lump of butter

The act of schizm?

The Priestly Brotherhood of St. Pius X is accused of schizm usually because of one reason: episcopal consecrations carried out by Archbishop Marcel Lefebvre in 30 June 1988. It was, according to the modernists, the gravest act of insubordination to the Church, the Church which for 26 years tried to forget about Her identity. Is this act, however, may be recognised as schizmatic, which was in addition unfounded?

Above all, it is to be highlighted that Archbishop's decision was not quick, spontaneous. He thought about it for a long time, since 1983. Moreover, he did not stopped sending letters to the Holy See, asking for the papal mandate. He received diverse responses. From postponing the date of consecration for a few months "when will be more favourable conditions" to platitudes, giving no information. Yet, the Missionary of Africa has not surrender and corresponded with Holy Father, usually through card. Joseph Ratzinger. Along with the new responses moving the date, it became apparent that "the great defender of the human dignity" John Paul II does not intend to give his mandate, but simply waits until Archbishop dies. In that situation Marcel Lefebvre was forced to pass the gift of the full priesthood without the permission of the Vatican.

To take this step he was urged not only by the papal attitude. In these times in the Church the greater and greater blasphemies took place, meeting in Asissi at the head. The Archbishop was utterly bothered by it. He was fully aware, that He will not live forever on earth and without bishops the Brotherhood will collapse. Who will ordain new priests, if the ecclesiastical hierarchy is not trustworthy? Before making the final decision, He adviced numerous times his friends and people from various communities still devoted to the Tradition. Simultaneously He led negotiations with Rome, which kept Him awake at night, which unfortunately ended in failure. Eventually, 30 June 1988 came, the day of the consecrations. 10 thousands faithful, seminarians and priests gathered on the fields surrounding Econe. In the moment, when the papal mandate was to be read, significant words were spoken: "We have a mandate of the Roman Church, always faithful to the holy traditions passed through the Apostles." Mandate of the Church, which was not created in 3 years, but lasts for twenty centuries, the Church, which preaches Christ's Gospel, not striking up a friendship with the world, which ruler is satan (J 12,31; 14,30; 16,11). It was a hard ceremony for the Archbishop, as He knew what the consequences will be. But He also knew, that he acted justly. He had to help the true, autentic priesthood to survive. All in all, the Holy See agreed to consecrations, only postponing it, so he opined that there is no reason to think, that he takes actions against the Rome.

To sum up, any accusations towards Brotherhood or its bishops of schizm are unfounded and used only to frighten away the faithful. The Archbishop has always repeated, that He does not have any desire to do anything, what would be dircected against the Holy See. He consecrated 4 bishops without the mandate, because it was necessary for the survival of the Tradition. Moreover, he decided to make this step not until all other options failed. He acted, being in the state of emergency, what according to the new Code of Canon Law, frees from any ecclesiastical punishments. Apart from apparent spritual benefits for the Brotherhood, the consequences of his actions are issuing motu proprio Ecclesia Dei (1988), giving rise to the first indult communities and guaranteeing very few rights to the groups devoted to the "Tridentine" Mass, and motu proprio Summorum Pontificum (2007) liberating Mass in the classic Roman rite. After publishing the latter, places where usus antiquior is celebrated started to appear in great numbers (2314 places of celebration in 01.2011). Excommunications imposed on the 4 bishops consecrated by the Archbishop where taken off in the beginning of 2009. In the same year doctrinal talks between Econe and the Vatican were inaugurated, which are to explain discrepancies between the teachings of Brotherhood (it is the Tradition) and the teachings of Vaticanum II. Although the Church has to travel a long way, the events of the last five years present that She goes slowly, but consequently in the good direction. All of this would not happened if it was not for one hierarch, who loved God more, than career and reputation.

Tradidi quod et accepi...

(Most of information was taken from the biography of the Archbishop written by one of the consecrated bishops, Bernard Tissier de Mallerais, titiled Marcel Lefebvre. La vie)

sobota, 10 września 2011

Akt schizmy?

Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X jest oskarżane o schizmę zazwyczaj z jednego powodu: konsekracji biskupich dokonanych 30 VI 1988r. w Ecône przez abp Marcelego Lefebvre'a. Był to, według modernistów, najwyższy akt nieposłuszeństwa wobec Kościoła, Kościoła, który od 26 lat usiłował zapomnieć o swojej tożsamości. Jednakże czy można uznać ten czyn za schizmatycki, który na dodatek był pozbawiony podstaw?

Przede wszystkim należy podkreślić, że decyzja Arcybiskupa nie była nagła, spontaniczna. Myślał on o tym przez długi czas, od roku 1983. Co więcej, nie przestawał wysyłać listów do Stolicy Apostolskiej z prośbą o mandat papieski. Otrzymywał różne odpowiedzi. Od przeniesienia daty na dzień za kilka miesięcy "gdy okoliczności będą bardziej sprzyjające" do pustych frazesów, nie dających żadnych informacji. Jednak Misjonarz Afryki się nie poddawał i ciągle korespondował z Ojcem Świętym, najczęściej poprzez kard. Josepha Ratzingera. Wraz z kolejnymi odpowiedziami przesuwającymi konsekracje w czasie, stało się jednak jasne, że "wielki obrońca godności ludzkiej" Jan Paweł II nie zamierza udzielić mandatu, ale po prostu czeka aż Arcybiskup umrze. W tej sytuacji Marcel Levebvre był zmuszony przekazać dar pełni kapłaństwa bez uzyskania zgody Watykanu.

Do tego kroku przynaglała Go nie tylko papieska postawa. W tym czasie w Kościele miały miejsce coraz większe bluźnierstwa, ze spotkaniem w Asyżu na czele. Arcybiskup był tym bardzo przejęty. Miał świadomość, że na ziemi żyć wiecznie nie będzie, a bez biskupów Bractwo się rozpadnie. Któż bowiem będzie udzielać Sakramentu kapłaństwa, skoro na kościelną hierarchię nie można liczyć? Przed podjęciem ostatecznej decyzji wielokrotnie zasięgał porady u przyjaciół, a także u ludzi z różnych środowisk wciąż wiernych Tradycji. Równocześnie prowadził negocjacje z Rzymem, które spędzały Mu sen z powiek, niestety bezskuteczne. Aż w końcu nastał 30 czerwca 1988 roku, dzień konsekracji. 10 tysięcy wiernych, seminarzystów oraz kapłanów zgromadziło się na polach otaczających Ecône. W momencie, gdy miał zostać odczytany mandat papieski, zostały wypowiedziane znamienne słowa: Mamy mandat Kościoła rzymskiego, zawsze wiernego świętym tradycjom otrzymanym od Apostołów. Mandat Kościoła, który nie powstał w 3 lata, ale trwa od dwudziestu wieków, Kościoła który głosi Ewangelię Chrystusa, nie zawiązując układów ze światem, którego władcą jest przecież szatan (J 12,31; 14,30; 16,11). Była to ciężka ceremonia dla Arcybiskupa, gdyż wiedział jakie będą jej konsekwencje.Wiedział jednak także, że postąpił słusznie. Musiał pomóc w przetrwaniu prawdziwego, autentycznego kapłaństwa. Zresztą skoro Stolica Apostolska zgadzała się na święcenia, odwlekając je jedynie w czasie, uznał że nie ma powodu by sądzić, że postępuje wbrew Rzymowi.

Podsumowując, jakiekolwiek oskarżenia wobec Bractwa, bądź jego biskupów o schizmę są bezpodstawne i służą jedynie odstraszeniu wiernych od niego. Arcybiskup zawsze podkreślał, że nie chce czynić niczego co będzie skierowane przeciwko Stolicy Apostolskiej. Konsekrował 4 biskupów bez mandatu, gdyż było to konieczne, aby Tradycja przetrwała. Co więcej, zdecydował się na ten krok dopiero wtedy, gdy wszelkie inne wyjścia się wyczerpały. Udzielił sakry będąc w stanie wyższej konieczności, co nawet według nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego zwalnia od jakichkolwiek kar kościelnych. Oprócz oczywistych korzyści duchowych dla Bractwa, konsekwencją Jego działań jest wydanie motu proprio Ecclesia Dei (1988r.) dającego początek pierwszym indultowym zgromadzeniom i zapewniającego bardzo wąskie prawa grupom przywiązanym do liturgii "trydenckiej", a także motu proprio Summorum Pontificum (2007r.), uwalniającego Mszę w klasycznym rycie rzymskim. Po ogłoszeniu drugiego z wymienionych dokumentów miejsca celebracji usus antiquior zaczęły rosnąć jak grzyby po deszczu (2314 miejsc w 01.2011). "Ekskomuniki" nałożone na 4 biskupów wyświęconych przez Arcybiskupa zostały zdjęte na początku 2009 roku.W tym samym roku zainaugurowano rozmowy doktrynalne między Ecône, a Watykanem, mające na celu wyjaśnienie rozbieżności miedzy tym co głosi Bractwo (czyli Tradycją), a nauczaniem Vaticanum II. Mimo iż Kościół czeka jeszcze długa droga, wydarzenia ostatniego pięciolecia wskazują, że idzie on powoli, ale konsekwentnie w dobrym kierunku. A to wszystko nie miało by miejsca, gdyby nie konsekwentna postawa jednego hierarchy, który nad karierę oraz dobre imię umiłował Boga i Jego Ewangelię.


 Tradidi quod et accepi...


(Większość informacji została wzięta z książki Marcel Lefebvre. Życie pióra jednego z konsekrowanych biskupów Bernarda Tissiera de Mallerais)

piątek, 9 września 2011

Z serii: Ważne cytaty.

Wspólnie i samotnie poszukiwać więzi z Bogiem.
Odmawiając modlitwę, pozwól, aby przez twoje usta przechodziło tylko to, co nosisz także w sercu. Zwiąż swoją duszę ze Słowem Bożym uformowany przez Ducha Świętego. Bądź świadom, do kogo się zwracasz czy kierujesz swoje wołania: to Pan i Bóg wszechświata. Niezależnie od tego, w jakiej sprawie spotykasz się z Bogiem, twoja modlitwa powinna zamieniać się w wyzwolone ze wszystkiego, co ludzkie, całkowite oddanie twojej duszy. Na tym ostatnim stopniu nie trzeba już wielu słów. Bóg zna nas i spogląda w naszą duszę.

Twoja osobista modlitwa jest inna niż modlitwa wspólnoty. Oba rodzaje modlitwy uzupełniają się wzajemnie. Modlitwę wspólnoty formuje Duch Święty w twoim osobistym modleniu się twoje serce samo z siebie wyrywa się do Boga i Duch Chrystusa modli się w tobie. Raz po raz wprawiaj się w oddaniu Panu, wolnym od wszystkiego, co stworzone. Dusza ubezwłasnowolniona Bożym miłosierdziem i Jego wielkością wpada w zdumienie i milczenie. W drodze, która do tego prowadzi, często zdarza się, że łzy uwalniają to, co jest przeszkodą dla otrzymania przez ciebie łaski. Wielu nie potrafi z początku modlić się przez dłuższy czas, nie
wpadając przy tym w rozkojarzenie. Dlatego też modlitwa powinna być krótka. Jeżeli jednak zostanie ona objęta Bożą łaską, nie zważaj na czas.

Każdą wspólną modlitwę kończ milczeniem, które tym samym staje się kontemplacyjnym zakończeniem pochwały Boga. Jednak także i to stopniowe zatrzymanie rozkołysanej duszy nie powinno trwać nazbyt długo.

św. Benedykt z Nursji

Patronus studentium. (English version)

After few weeks I finally decided to publish a translated note about one of my fauvorite saints - st. Joseph of Cupertino. He helped me numerous times during the last academic year.

Giuseppe Maria Desa was born on 17 June 1603. He grew up in a poor family. Since the beginning of life he encountered difficulties. A tumor appeared on his back, from which he suffered 5 years. He was healed with the miraculous oil from the sanctuary of the Blessed Virgin Mary of Gratitude in Galatone. In the age of 17, he joined the Capuchin Order, because the Franciscans did not want him. He was not able to learn and in addition he day-dreamed, so they also decided to expel him. Eventually, in the year 1625, He joined the Conventual Franciscans. There, his superiors reckoned, that Joseph made strides and, taking into consideration his mental abilities, He might become a priest. With the great aid of God, He managed to pass all the exams and on 4 March 1628 was ordained priest. Since then, his life was filled with miracles. Above all, Joseph frequently fell into ecstasies, which were accompanied by levitation. The Church, wanting to investigate the case, three times summoned Him to the inquisitional court and three times exculpated him. Apart from, the brother-donkey, as He used to call himself due to difficulties in learning, made many miracles. His unusual acts attracted faithful, also these from the far-flung regions. He was visited also by hierarchs and monarchs. He died in Osimo on 18 September 1663.

Joseph of Cupertino is an extraordinary saint. Despite enormous hardships, he managed to launch an assault against the Heaven, where now he intercedes for us. He sees the students, who toil, trying to learn well for the exams and wants to help them. He took pains himself to fulfil his dream and become priest. The power of his espousal is truly immense, in my opinion infallible, and I would like as many people as possible, not only these, who study, to discover it. God gives us in His person a great aid; it is our decision, if we accept it, or not.

niedziela, 4 września 2011

Katolicka architektura sakralna. // The catholic sacral architecture.

Niedawno pisałem o fatalnym stanie katolickiej architektury sakralnej. Dzisiaj chciałbym umieścić fotografie wspaniałych kościołów zbudowanych przed rewolucją kultularno-doktrynalną w Owczarni Bożej jaką był Sobór Watykański II.

Recently, I have written about awful state of the catholic sacral architecture. Today I would like to publish photos of magnificent churches built before the cultural-doctrinal revolution in the Divine Fold, which was the Second Vatican Council.

Bazylika św. Piotra na Watykanie - centrum katolickiego świata.
Basilica of St. Peter on the Vatican Hill - the centre of the catholic world.

Hagia Sophia w Istanbule - najpierw kościół, później meczet, dzisiaj muzeum. 
Hagia Sophia in Istanbul - firstly a church, later a mosque, today a museum.

Bazylika św. Jakuba Większego w Santiago de Compostela.
Basilica of st. James the Greater in Santiago de Compostela.

Bazylika Niepokalanego Poczęcia w Waszyngtonie.
The Basilica of the National Shrine of the Immaculate Conception.

Sagrada Familia w Barcelonie.
Sagrada Familia in Barcelona.

Notre Dame w Paryżu.
Notre Dame in Paris.

Il Gesu w Rzymie - wzór dla wielu barokowych kościołów i kościół-matka jezuitów.
Il Gesu in Rome - a model for many baroque churches and the mother church of the Jesuits.

 Katedra Westminsterska w Londynie - siedziba prymasa Anglii i Walii.
The Westminster Cathedral - the see of the primate of England and Wales.

Mont Saint-Michel w Normandii.
Mont Saint-Michel in Normandy.

Katedra w Spirze - jedna z cesarskich katedr.
Speyer Cathedral - one of the imperial cathedrals.

Katedra św. Patryka w Nowym Jorku.
The cathedral of st. Patric in New York.

piątek, 2 września 2011

Łacińskie smaczki cz.4

Oto kolejna porcja ciekawych łacińskich słówek:

sedes - stolica

bibere - pić (1os. l.poj. cz. teraź. - bibo); zapewne stąd wzięło się popularne ostatnio słowo biba. 

sex - sześć

Pozdrawiam!

czwartek, 1 września 2011

Realia polskiego NOMu.

Panie Jezu Chryste, Ty powiedziałeś swoim Apostołom: Pokój wam zostawiam, pokój mój wam daję. Prosimy Cię, nie zważaj na grzechy nasze, lecz na wiarę swojego Kościoła i zgodnie z Twoją wolą napełnij go pokojem i doprowadź do pełnej jedności.


Tymi oto słowami wierni uczestniczący w Nowej Mszy są katowani co niedziela. Niby nic szczególnego, wszak w ekumenicznym ferworze i nie takie rzeczy się zdarzały. Nad samym "dążeniem do pełnej jedności" nie ma co się rozwodzić,gdyż sprawa jest prosta - Kościół nigdy nie dążył do jakiejkolwiek jedności, czy to pełnej, czy półpełnej, czy może 3/4. Kościół był, jest i będzie jeden, cały, nienaruszony i nie przekonają mnie do tego wypowiedzi, w których mówi się iż przez to że ludzie odłączają się od Owczarni Chrystusowej powstaje rana, która powoduje iż sam Kościół jest jeden, ale nie jest to pełna jedność gdyż część się odłączyła. Każdy kto od Kościoła się odłącza jest heretykiem, który jest jak gałązka winnego krzewu.  Chociaż ona więdnie, jednak zostaje odcięta, a sam krzew nie doznaje szkody, nadal jest zielony i wydaje przepiękne owoce (J 15,1-8). Najciekawszy jednak był kontekst w jakim te słowa są wypowiadane. Należą one bowiem do obrzędów Komunii Świętej w Nowej Mszy. Podczas roku akademickiego byłem raz w całkiem przyzwoitym, biorąc pod uwagę polskie kryteria, kościele (karmelici bosi). Gdy przyjmowałem Ciało Pańskie w kościele rozbrzmiewały słowa pieśni Jeden chleb, którą pozwolę sobie zacytować:

Jeden chleb, co zmienia się w Chrystusa Ciało,
z wielu ziaren pszenicznych się rodzi.
Jedno wino, co się Krwią Chrystusa stało,
z soku wielu winnych gron pochodzi.

Ref.
Jak ten chleb, co złączył złote ziarna,
tak niech miłość złączy nas ofiarna.
Jak ten kielich łączy kropel wiele,
tak nas, Chryste, w swoim złącz Kościele.

O Pasterzu, zgromadź w jednej swej owczarni,
zabłąkane owce, które giną.
W jeden Kościół zbierz na nowo i przygarnij,
byśmy jedną stali się rodziną.

Na ramiona swoje weź, o Panie,
tych, co sami wrócić już nie mogą!
Niechaj zjednoczenia cud się stanie,
prowadź nas ku niebu wspólną drogą.

W tej pieśni wspaniale jest podkreślona jedność Kościoła, który został założony przez Chrystusa i pragnienie, aby do niego wrócili wszyscy Ci, którzy go porzucili. Jakże wielki kontrast jest między tą pieśnią a NOMową, ekumeniczną rzeczywistością! Dla mnie odśpiewanie jej podczas udzielania Komunii Świętej jest przede wszystkim objawem tego, że mało kto dzisiaj "rozumie Mszę" modląc się we wspólnocie we własnym języku. Gdyby każdy wierny słuchał z uwagą słów kapłana, a także słów tej pieśni to doszedłby do wniosku, że coś jest nie tak. Zarówno z kwestią "dążenia do jedności" jak i nazywania przeróżnych wspólnot "Kościołami" (np. Kościół ewangelicki, Kościół anglikański etc.). Parafianie mogliby zacząć zadawać pytania swoim duszpasterzom dlaczego występują takie niezgodności, mogliby także szukać odpowiedzi sami. Jednakże nikt nawet nie próbuje. Ekumaniacy zapewne się cieszą, że wierni nie reagują na takie "zgrzyty", jednakże powinni płakać, gdyż jest to jeden z najbardziej wyrazistych przykładów całkowitego fiaska soborowego postulatu "rozumienia Mszy przez wiernych" polegającego na wprowadzeniu języków narodowych (oczywiście "w duchu Soboru"; sobór nakazał zachować łacinę).

Ad memoriam...

Dziś, w rocznicę wybuchu II Wojny Światowej chciałbym wspomnieć w dzisiejszym wpisie tych, którzy polegli za Polskę. Mam nadzieję, że wszyscy z nich mogą cieszyć się uczestnictwem w chwale Boga w Niebie. Przecież wtedy Polonia była fidelis i Kościół także był - swojemu własnemu nauczaniu. Dlatego wierzę, że kampania wrześniowa wydała Niebu wielu męczenników.
Nie zamierzam opisywać wspaniałych aktów męstwa i wytrwałości polskich żołnierzy, ani wstawiać klawiaturowych świeczuszek i pisać wzniosłe słowa typu "PAMIĘTAMY" dodając smutny emot lub tysiąc wykrzykników. Nie... Po prostu czułbym się nie w porządku, gdybym nie napisał zupełnie nic w tym dniu, jednym z najważniejszych w historii mojej Ojczyzny, którego konsekwencje są bardzo mocno odczuwalne nawet po 72 latach...

Requiescant in pace.



Today, in the day of the outbreak of the Second World War, I would like to commemorate these, who died for Poland. I hope, that all of them may rejoice at participation in the glory of God in Heaven. All in all, in those times Polonia was fidelis and so was the Church - faithful to Her own doctrine... This is why I believe, that 1939 Defensive War brought to Heaven many martyrs.
I do not intend to describe magnificent acts of courage and persistance of the Polish soldiers or put keyboard candles and write exalted words e.g. "We remember", adding sad emoticon or a thousand exclamation marks. No... I simply would not feel comfortable, if I did not write anything in this day, one of the most important in the history of my Motherland, consequences of which are utterly noticeable even after 72 years...

Requiescant in pace.