piątek, 28 października 2011

Plateau.

Ostatnio zabrakło mi sił na cokolwiek, w tym niestety na pisanie tutaj. Mimo iż jestem na drugim roku studiów nadal mamy dość dużo obowiązków. Mam nadzieję że tygodniowy pobyt w domu podreperuje moje siły, chęci i inwencję twórczą. No i może nowa lustrzanka na nowo rozbudzi we mnie pasję fotografowania jaką miałem jeszcze przed dwoma laty. Pocieszam się tym że żadne plateau nie trwa wiecznie.

Recently I lack power to do anything, unfortunately including writing on the blog. Despite of being a second-year student I still have quite a lot responsibilities. I hope that week in home will give me back my strengths, willingness and imagination. And maybe the new Nikon will again spark off my passion to fotography, which I used to have 2 years ago. I comfort myself, that there is no plateau which lasts forever.

środa, 19 października 2011

Nowy parlament, stara rzeczywistość. // New parliament, old reality.

Ruch Palikota był postrzegany jako fenomen w polskiej polityce. Wiele osób widziało w jego założycielu osobę, która może poprawić sytuację na ul. Wiejskiej. On sam nie szczędził gorzkich słów swoim kolegom. Wylansował się na poglądach antyklerykalnych i antyeklezjalnych, ale nie można powiedzieć że nie miał programu społecznego. Wręcz przeciwnie, jako jedno z nielicznych ugrupowań ten program miał. Ale co się okazuje? Po całkiem korzystnych wyborach Janusz P. za najbardziej palący problem polskiej polityki uznał krzyż wiszący w sali obrad Sejmu.

The Palikot's movement was seen as a unique in the Polish politics. Many people saw in its founder a person able to rectify the situation at Wiejska street (place where the Polish Parliament is located). He himself has not hesitated to criticise his colleagues. He rocketed through the ranks due to his anticlerical and antiecclesiastical beliefs, but it cannot be said, that he did not had a manifesto. In contrary, his movement was one of very few, which had one. But what has turned out? After quite successful elections Janusz Palikot as the gravest problem of the Polish politics considered the cross hanged in the council chamber of the Sejm.

poniedziałek, 17 października 2011

Statystyka kłamie.

Kiedyś usłyszałem dość ciekawą opinię na temat statystyki: "Statystyka kłamie, gdyż jeżeli człowiek wychodzi na spacer z psem, to statystycznie obaj mają po trzy nogi". To zdanie idealnie pasuje do aktualnej sytuacji. Patrząc na wygląd Parlamentu po niedzielnych wyborach aż chce się zapytać "Gdzie jest tych 80 kilka procent katolików, skoro w Sejmie znalazły się głównie tylko lewicowe lub lewicowo centrowe partie, które chcą doprowadzić do jak największego ograniczenia działalności Kościoła w życiu publicznym?"


The other day I have heard quite an interesting opinion about the statistics: "The statistics lies, because when a human goes for a walk with his dog, statistically each of them has three legs". This statements suits perfectly to the current state of affairs. Taking a look at the shape of the Polish Parliament after the recent elections, the question arises: "Where is this 80-odd percent of the Catholics, if in the Sejm (Polish House of Commons) mainly left or left-centre parties have taken their seats; parties which main desire is to lead to the severe restriction of the actions of the Church in the public life?"

piątek, 7 października 2011

Z serii: Ważne cytaty.

Usiłuj postępować zawsze zgodnie z wolą Boga w każdym przypadku i nie lękaj się. Ta zgodność jest pewną drogą, aby dojść do Nieba.

św. o. Pio



Try to always act in accordance with the will of God in every case and do not have fear. This conformity is a safe way to reach the Heaven.

st. fr. Pio

Mam dość. // I've got enough.

Rzygać mi się chce. Jakby podliczyć kłamstwa wypowiedziane i napisane w ciągu ostatnich kilku tygodni przez ludzi pretendujących do funkcji przywódców Rzeczpospolitej Polskiej, otrzymalibyśmy liczbę minimum czterocyfrową. Na dodatek nie można nie myśleć o nadchodzących wyborach, gdyż wypełniły one całą rzeczywistość. Bez względu na to czy się siedzi w autobusie, ogląda telewizję, czy też surfuje w Internecie - wszędzie zalewają nas sondaże, komentarze, opinie, spoty wyborcze... Dlatego też nie mam najmniejszego zamiaru brać udział w farsie, którą szumnie nazwano demokratycznymi wyborami.

I am about to vomit. If we counted all lies spoken and written for the last few weeks by the people pretending to the function of the leaders of the Polish Republic, we would get at least a four-digit number. In addition, one can't stop thinking about the forthcoming elections, because they have filled the whole reality. It doesn't matter if one travels by bus, watches the television or surfs the Net - everywhere we are overwhelmed by surveys, comments, opinions, movies of politics trying to persuade us to vote for them... This is why I have no inclination to take part in the farce, which was pompously called democratic ellections.

wtorek, 4 października 2011

"Wdrażanie" Summorum Pontificum cz. 3

W niniejszej, trzeciej części tego cyklu opuścimy na jakiś czas ziemię Merowingów i skierujemy się na południe, do słonecznej Italii.

Od czasu Soboru Watykańskiego II, kraj który dotychczas był przepojony katolicyzmem zaczął się dość gwałtownie laicyzować, czego zwieńczeniem było podpisanie w 1985r. nowego konkordatu między Republiką Włoską a Kościołem, co tylko przyspieszyło laicyzację. Zdecydowana większość Włochów uważa się za katolików, mimo to wielu nie praktykuje swojej wiary. Wydawałoby się jednak że po ogłoszeniu motu prorio Summorum Pontificum, które otworzyło bramę do rzeczywistości tak bliskiej Włochom, nastąpi religijne odrodzenie. I faktycznie wiele osób, zarówno świeckich jak i duchownych, sięgnęło do skarbca Kościoła, otwartego po 40 latach. Jednakże znalazło się równie wiele osób, którym się to nie spodobało i którzy pragną za wszelką cenę utrzymać Nowy Porządek Kościoła. Dziś chciałbym opisać wydarzenie, w którym powrót Kościoła lokalnego do Tradycji próbowano powstrzymać bardzo brutalnie.

Całe zajście miało miejsce w Toskanii, gdzie w parafii San Michele ksiądz Hernan Garcia Padro konsekwentnie przywracał sakralny charakter zarówno kościoła, jak i Najświętszej Ofiary. Celebrował Mszę w starożytnym rzymskim rycie, Ciała Pańskiego udzielał tylko do ust klęczącym wiernym, wyrugował gitary z liturgii... Na pewno spotkało się to z aprobatą części wiernych, jednakże ściągnęło na kapłana represje ze strony "liberalnych katolików". Na początku były to tylko liściki z pogróżkami, które nie powstrzymały walecznego księdza. Punktem kulminacyjnym tego konfliktu było pobicie kapłana przez "wiernego" na oczach jego matki. Na szczęście kapłanowi zapewniono opiekę medyczną.

Oto kolejny przykład na to, że wielu hierarchów i wiernych świeckich uprawia nadzwyczaj dziwny "ultramontanizm". Gdy na Tronie Piotrowym zasiadał Jan Paweł II, którego nastawienia do Tradycji nie da się nazwać przyjaznym, oskarżano "tradycjonalistów" o nieposłuszeństwo wobec papieża. Jednakże słuchanie słów Benedykta XVI i wypełnianie Jego woli przychodzi tym samym ludziom o wiele trudniej. Na szczęście wiernych, którzy nie są uprzedzeni do papieża i Tradycji jest więcej. Są oni prawdziwą nadzieją Kościoła na lepsze jutro.

sobota, 1 października 2011

Łacińskie smaczki - cz.6

Dzisiaj pora na kilka przyimków:

super - ponad

extra - poza

apud (od tyłu czyta się ciekawie) - przy