poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Nieznane oblicze św. o. Pio.

Gdy zapytamy kogokolwiek o skojarzenia związane ze św. o. Pio usłyszymy na pewno o bilokacji, czytaniu dusz, woni fiołków, stygmatach... Jednakże na tym się kończy. A była to postać o wiele głębsza, którą warto odkryć. Dziś chciałbym opowiedzieć o stosunku tego, z pozoru "charyzmatycznego", świętego do Soboru Watykańskiego II i zmian powstałych w jego wyniku.

Najbardziej znanym cytatem dotyczącym wyżej wymienionego wydarzenia są słowa Świętego wypowiedziane do kard. Bacciego: Na miłość Boską, szybko zakończcie ten Sobór! Jest to ważny dowód iż owo wydarzenie nie było inspirowane Duchem Świętym. Gdyby było, czyż zostałyby wypowiedziane tak mocne słowa? Warto dodać, że zostały one wypowiedziane tuż po otrzymaniu zgody od papieża Pawła VI (przywiezionej przez wspomnianego purpurata) na odprawianie Mszy św. Piusa V bez wprowadzania jakichkolwiek zmian ad experimentum zaleconych w imię "Ducha Soboru". Gdyby były one dobre i pożyteczne dla wiernych to czy o. Pio napisałby prośbę do samego Ojca Świętego o pozostanie przy niezmienionym rycie rzymskim?

Równie stanowczą odpowiedź usłyszał ojciec generał zakonu franciszkanów, gdy przybył prosić o modlitwę w intencji kapituły, która miała zająć się opracowaniem nowych Konstytucji zakonu. Zakonnik z Pietrleciny uznał je za destrukcyjny nonsens i wyrzyknął: Nie wolno nam się wynaturzyć, nie wolno nam się wynaturzyć! Na Sądzie Bożym św. Franciszek nie pozna swoich synów! Ojciec Pio miał rację. Nowe Konstytucje spowodowały wynaturzenie idei życia monastycznego, a w konsekwencji drastyczny zanik powołań wywołany zmianami. Okazuje się, co potwierdzają zakony tradycyjnej obserwancji, że młodzi wcale nie pragną rozluźnienia dyscypliny i doktryny, ale wręcz przeciwnie - solidnej szkoły wiary i pracy.

Ostatnim cytatem, który pragnę przytoczyć jest ten, wypowiedziany tuż po Soborze, kiedy wszyscy liberałowie z radością wyczekiwali "nowej wiosny Kościoła". Święty z Pietrelciny prosił wtedy: W tych czasach ciemności, módlmy się. Czyńmy pokutę za naszego elekta [papieża - przypis mój]. Czasy ciemności... Dobre określenie. Czasy w których nie wiedziano jeszcze kto jest wrogiem, a kto przyjacielem i jaki jest cel tych pierwszych. Czasy, w których zachwiano wiarą wielkiej rzeszy katolików zagubionych i niepewnych wobec tych wszystkich zapowiadanych nowości. Czasy w których Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X było jedynie ideą abp Lefebvre'a, który należał do nielicznych hierarchów zdecydowanych pozostać przy wierze katolickiej i apostolskiej. Czasy które trwają do dziś i które położą cień na kilka następnych dekad historii Kościoła.


Na zakończenie chciałbym wspomnieć jeszcze o najbardziej ironicznym fakcie w całej historii życia, a także pośmiertnym kulcie o. Pio. Otóż w San Giovanni Rotondo w 2004 roku postawiono ku jego czci kościół, który jest wyrazem wszystkich tych idei, które Zakonnik odrzucał i przed którymi przestrzegał. Wygląda on tak:


 Widok na obiekt z zewnątrz...


 ... i od wewnątrz.

Tak wygląda sztuka sakralna bez duszy; sztuka sakralna bez źródła w Bogu, ale w człowieku...


(źródło zdjęć: http://www.arcspace.com/architects/piano/padre_pio/padre_pio.html)
(cytaty pochodzą z artykułu zamieszczonym w Zawsze Wierni nr 3/1999)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz