środa, 22 grudnia 2010

Stirner - pan XXI w.

Max Stirner żył w I poł. XIXw. Nie jest tak znany jak Nietzsche, aczkolwiek gdyby się kiedykolwiek spotkali, to na pewno znaleźliby wspólny język. Zainteresowałem się nim i jego kontrowersyjnymi poglądami podczas omawiania Zbrodni i kary F. Dostojewskiego, gdyż echa owej filozofii są obecne w działaniach głównego bohatera - Rodiona Raskolnikowa. Oczywiście, jak wielu filozofów XIX wieku, był on ateistą. Jest często nazywany ojcem anarchizmu. Co więcej, i to zainteresowało mnie najbardziej, głosił fałszywość i bezsens wszelkich religii i systemów moralnych oraz stworzył pojęcie tzw. "związku egoistów". Zajmę się obydwoma tymi aspektami.

Po pierwsze, wg Stirnera wszelkie wyrzuty sumienia spowodowane moralnymi pobudkami są rzeczą niedorzeczną. Nie ma dobra i zła, jest tylko zwycięstwo lub porażka i tylko w przypadku klęski nasze wyrzuty są usprawiedliwione. Czy więc możemy w świetle poglądów Stirnera zadręczać się z powodu zabójstwa, kradzieży, czy gwałtu, gdy taki przyjmujemy sobie cel? Nie, chyba że przez nasze ułomności (takie jak na przykład wrażliwość, współczucie, czy po prostu szacunek do drugiej osoby) nie potrafilibyśmy owego celu osiągnąć. Ten pogląd obrazuje bardzo dobrze stosunek Filozofa do wszelkiego ustalonego porządku (nie ważne, czy Bożego, czy też czysto ludzkiego). Każda instytucja, nie ważne czy Kościół, czy państwo, stawia ograniczenia, które osłabiają wolną wolę człowieka i utrudniają dążenie do swoich celów, a więc są czymś wrogim. A gdy coś jest wrogie, należy się tego pozbyć.

Drugim aspektem, który chciałbym omówić, a który niewątpliwie łączy się z pierwszym jest "związek egoistów". To pojęcie zostało stworzone, aby zobrazować filozofię Stirnera dotyczącą relacji społecznych. Zestawił on dwa pojęcia, które się wręcz wykluczają: "związek" i "egoistę". Pierwsze, jakby się mogło wydawać, wyklucza całkowity egoizm, gdyż, aby się związać w jakikolwiek sposób z człowiekiem musimy pójść w pewnych kwestiach na kompromis. Bycie egoistą natomiast oznacza niechęć do jakichkolwiek kompromisów. Jak pogodził to Stirner? Bardzo prosto. Stwierdził, że ludzie powinni wchodzić w relacje z innymi tylko dla własnych korzyści, a gdy uznają, iż dany związek nie przynosi im więcej szeroko pojętego zysku, powinni go rozwiązać bez żadnych konsekwencji.

To wszystko tworzy wizję świata bardzo zimnego, pozbawionego emocji, bez zasad. Dlaczego piszę o tym ponad 150 lat od śmierci Maxa Stirnera, ojca anarchizmu? Nawet nie dlatego, że jego poglądy są nadal bardzo żywe w niektórych kręgach. Piszę to, gdyż jego wizja świata się ziszcza. Widać to zwłaszcza w życiu rodzinnym. Rozwody stają się coraz bardziej powszechne, coraz więcej jest półsierot. Ludzie szukają tylko własnych przyjemności. I wpływa to także na mnie. Przestałem wierzyć w prawdziwą miłość "po grób".

Tak Filozofie, dokonałeś tego. Kolejna osoba zwątpiła w istnienie tego uczucia. Zwątpiła, że jest ktoś, która może ją pokochać aż do końca i trwać bez względu na okoliczności. Tym razem tą osobą jestem ja. Oczywiście widzę ludzi zakochanych, szalejących za sobą i nie mogę zaprzeczyć, że coś ich do siebie ciągnie. Jednakże jestem przekonany, że 99% tych ludzi się rozejdzie po kilku latach, jeśli nie miesiącach. Nie potrafię uwierzyć, że trafię na kobietę, z którą będziemy cząstką tego 1%, że nie zdradzi mnie ani razu przez całe życie i wątpię że zdołam swoje przekonanie zmienić...

Sic transit fides hominis...

2 komentarze:

  1. Można wiedzieć o Stirnerze i kochać mimo to.

    Filozofia to tylko słowa. Nie ma mocy sprawczej.

    Chyba że... sami ją urzeczywistnimy. Ale to zawsze jest nasz wybór.

    Zresztą ta konkretna filozofia jest w błędzie. Historia uczy, że altruiści mają czysto ludzką przewagę nad egoistami. Właśnie dlatego zbudowaliśmy kiedyś cywilizację.

    Dzisiaj cywilizacja się zmienia, ale ludzie są tacy sami jak zawsze. Człowiek nie podlega postępowi.

    Na koniec polecam sprawdzić, jaki procent małżeństw naprawdę rozchodzi się po kilku latach. Raczej nie 99%.

    OdpowiedzUsuń
  2. Altruiści niewątpliwie mają przewagę nad egoistami, jednakże dziś są oni przytłoczeni liczebnie przez egoistów, a żyjemy w świecie gdzie głos ma tylko większość.

    Co do 99% to nie chodziło mi o liczbę małżeństw, która się rozpada, ale o liczbę par przed zawarciem związku małżeńskiego.

    OdpowiedzUsuń