piątek, 18 czerwca 2010
Peperoncino pakistano!
Czyli chilli pakistańskie wg google translate. Bardzo ostre, bardzo dobre. Poszliśmy do lokalu La Cantina w Andrychowie i tam otrzymaliśmy do pizzy właśnie ten specjał. Nikt nie mógł zrozumieć jak potrafiłem nawalić tyle tego na pizzę i zjeść. Właściciel (chyba) lokalu przyniósł mi nawet do spróbowania papryczkę/owoc/jak zwał tak zwał peperoncino. Także było ok (nawet lepsze niż takie sproszkowane). Potem jeszcze kolega mnie namówił, abym wziął łyżeczkę rozkruszonego chilli. Uległem i przeżyłem. Ogólnie wrażenia pozytywne. To był jeden z moich lepszych dni. Może dodam tylko, że owe spotkanie było z okazji zakończenia sezonu tanecznego 2009/2010. Mam tylko nadzieję, że przez wakacje także będą treningi. No ale póki co wypadałoby iść spać, żeby nie wstać o 12. Pozdrawiam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz