wtorek, 17 maja 2011
Fizyka społeczna.
Dziś wymyśliłem to ciekawe pojęcie. Cóż ono znaczy? Od kilku lat mam bardzo nieprzyjemne uczucie, które dopiero dzisiaj udało mi się ująć w jakże piękne słowa: fizyka społeczna. Wedle mojej genialnej teorii każdy jest jednobiegunowym magnesem (+ lub -), który sobie żyje na tym łez padole. Oczywiście zakochani znajdą tu kolejną "wspaniałą" metaforę opisującą ich uczucie, jednakże mi dzisiaj nie o to chodzi. Często wydaje mi się, że moim przeznaczeniem jest być samemu. Czuję tak dlatego, gdyż wspominając "dawne dzieje" mam wrażenie, że w momencie gdy zaczynałem mieć z kimś naprawdę dobry kontakt, wtedy owa osoba znikała z mojego życia. Czemu? Nie wiem. A dziś żyję sobie w Lublinie bez perspektyw na przyjaźń. Czuję, że wszystkie osoby, które mogłem poznać na moim kierunku, już poznałem i aby znaleźć nowych ludzi muszę iść na drugi kierunek, jednak to będzie możliwe dopiero za 3 lata. Ostatnio zaczęło się coś zmieniać ku lepszemu, jednakże nie mam zamiaru robić sobie złudnych nadziei, póki nie będą one realne. Jestem takim magnesominusem, który miał to nieszczęście, że w jego otoczeniu chyba też są same magnesy z ujemnymi kationami. No cóż... Może kiedyś znajdę kilka takich, które będą odpowiednią kombinacją plusów i minusów, i razem stworzymy niezwykłe pole elektromagnetyczne... Póki co czas wypełniam nauką wspaniałych języków: włoskiego i ukraińskiego. A za niedługo sesja...........................
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz