Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Summorum Pontificum. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Summorum Pontificum. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 4 października 2011

"Wdrażanie" Summorum Pontificum cz. 3

W niniejszej, trzeciej części tego cyklu opuścimy na jakiś czas ziemię Merowingów i skierujemy się na południe, do słonecznej Italii.

Od czasu Soboru Watykańskiego II, kraj który dotychczas był przepojony katolicyzmem zaczął się dość gwałtownie laicyzować, czego zwieńczeniem było podpisanie w 1985r. nowego konkordatu między Republiką Włoską a Kościołem, co tylko przyspieszyło laicyzację. Zdecydowana większość Włochów uważa się za katolików, mimo to wielu nie praktykuje swojej wiary. Wydawałoby się jednak że po ogłoszeniu motu prorio Summorum Pontificum, które otworzyło bramę do rzeczywistości tak bliskiej Włochom, nastąpi religijne odrodzenie. I faktycznie wiele osób, zarówno świeckich jak i duchownych, sięgnęło do skarbca Kościoła, otwartego po 40 latach. Jednakże znalazło się równie wiele osób, którym się to nie spodobało i którzy pragną za wszelką cenę utrzymać Nowy Porządek Kościoła. Dziś chciałbym opisać wydarzenie, w którym powrót Kościoła lokalnego do Tradycji próbowano powstrzymać bardzo brutalnie.

Całe zajście miało miejsce w Toskanii, gdzie w parafii San Michele ksiądz Hernan Garcia Padro konsekwentnie przywracał sakralny charakter zarówno kościoła, jak i Najświętszej Ofiary. Celebrował Mszę w starożytnym rzymskim rycie, Ciała Pańskiego udzielał tylko do ust klęczącym wiernym, wyrugował gitary z liturgii... Na pewno spotkało się to z aprobatą części wiernych, jednakże ściągnęło na kapłana represje ze strony "liberalnych katolików". Na początku były to tylko liściki z pogróżkami, które nie powstrzymały walecznego księdza. Punktem kulminacyjnym tego konfliktu było pobicie kapłana przez "wiernego" na oczach jego matki. Na szczęście kapłanowi zapewniono opiekę medyczną.

Oto kolejny przykład na to, że wielu hierarchów i wiernych świeckich uprawia nadzwyczaj dziwny "ultramontanizm". Gdy na Tronie Piotrowym zasiadał Jan Paweł II, którego nastawienia do Tradycji nie da się nazwać przyjaznym, oskarżano "tradycjonalistów" o nieposłuszeństwo wobec papieża. Jednakże słuchanie słów Benedykta XVI i wypełnianie Jego woli przychodzi tym samym ludziom o wiele trudniej. Na szczęście wiernych, którzy nie są uprzedzeni do papieża i Tradycji jest więcej. Są oni prawdziwą nadzieją Kościoła na lepsze jutro.

środa, 14 września 2011

"Wdrażanie" Summorum Pontificum cz.2

Dzisiejszy wpis chciałbym poświęcić w dalszym ciągu "najstarszej córze Kościoła". Wydarzenia, które chciałbym opisać miały miejsce niecałe 200km dalej od wspomnianego w poprzedniej części Thiberville, w Paryżu.

Francja jest jednym z tych krajów, które z wielkim zapałem wzięły się do wdrażania wszystkich nowinek teologicznych i liturgicznych "w duchu Soboru" i które na tym niezwykle ucierpiały. Diecezje sprzedają kościoły, reformują administrację (czyli scalają kościoły w coraz to większe parafie, gdyż liczba wiernych nieustannie maleje), ale mimo wszystko nadal usilnie trzymają się modernizmu. Z drugiej strony, w parafiach gdzie odprawia się Mszę "trydencką" (a jest ich naprawdę wiele) nie brakuje wiernych ani pieniędzy na materialne potrzeby. Zakony oraz zgromadzenia kapłańskie wierne tradycyjnej liturgii ciągle się rozrastają. To wszystko sprawia, że odsetek wiernych związanych z "tradycjonalizmem" jest całkiem wysoki. Wydawałoby się, że w tej sytuacji każda prośba o celebrację Mszy w klasycznym rycie rzymskim powinna być spełniona bez większych problemów. Jednakże w diecezji kardynała Vingt-Trois, obejmującej stolicę kraju, sprawy mają się zupełnie inaczej.

Według statystyk ok 30% paryskich katolików chciałoby uczestniczyć we Mszy "trydenckiej". Niestety duchowni, z hierarchą na czele, zdają się nie mieć żadnych chęci, aby spełnić duchowe potrzeby wiernych. W tej sytuacji parafianie postanowili się zorganizować, aby móc działać bardziej efektywnie. Utworzyli grupę DALE (Droit A la Liturgie Extraordinaire - prawo do liturgii w nadzwyczajnej formie). Jednakże i to nie pomogło. Opiszę krótko tylko jeden z wielu epizodów walki tych ludzi o Mszę w klasycznym rycie rzymskim.

Zdarzenie miało miejsce w XII dzielnicy, gdzie znajduje się kościół Niepokalanego Poczęcia N.M.P. Wierni przywiązani do usus antiquior postanowili przybyć do kościoła, aby porozmawiać z wikariuszem generalnym o swojej sytuacji. Z kościoła wyprosiła ich... policja! Funkcjonariusze kazali wiernym rozejść się, dodając że mają pozwolenie od kardynała Vingt-Trois, metropolity Paryża, na wyrzucenie ich ze świątyni.

Taka jest paryska rzeczywistość. W Rzymie Ojciec Święty udziela całemu światu zgody na odprawianie Mszy Świętej "trydenckiej", głosząc równość form rytu rzymskiego, a w Paryżu kard. Vingt-Trois pokazuje jak bardzo go to nie obchodzi. Co więcej, jest on nie tylko nieposłuszny wobec woli Benedykta XVI, ale po prostu nieuczciwy, gdyż tępienie Tradycji we własnej diecezji w niczym mu nie przeszkodziło, aby odwiedzić na trasie uczestników XXVIII pielgrzymki Paryż-Chartres.

czwartek, 4 sierpnia 2011

"Wdrażanie" Summorum Pontificum cz. 1

Rozpoczynam cykl opisujący wydarzenia związane z zasianiem ziarna najważniejszego dokumentu papieża Benedykta XVI, które trafiło na wyjałowioną ziemię. Dziś chciałbym opisać przypadek Thiberville. Nie dotyczy on działań hierarchii względem osób domagających się Mszy na podstawie Summorum Pontificum, jednakże w obliczu wspomnianego motu proprio warto przytoczyć tę historię.

Thiberville, mała miejscowość w Górnej Normandii, przez prawie 20 lat była niezwykłym miejscem dzięki pracy swojego pasterza - o. Michela. Na nabożeństwach (odprawianych zarówno w klasycznym rycie rzymskim, jak i tym Pawła VI z zachowaniem najwyższego szacunku dla Boga) kościoły i kaplice pękały w szwach. Do nauki katechizmu przystępowało mnóstwo dzieci. Słowem - uosobienie Christianitas. Jednakże ordynariuszowi miejsca -  biskupowi Nourrichardowi nie podobała się parafia tętniąca życiem, wypełniająca w stu procentach nauczanie Ojca Świętego o równości dwóch form rytu rzymskiego na długo przed ukazaniem się słynnego motu proprio. Jako że Thiberville było jedyną oazą na pustyni duchowej, którą była diecezja Evreux, postanowiono z nim zrobić porządek. Przy okazji reorganizacji parafii bp Nourrichard przyjechał do miasteczka, aby ogłosić owe zmiany, które obejmowały także zdymisjonowanie o. Michela jako proboszcza. Nigdy nie oglądałem podobnej wrzawy w kościele. Ludzie wykrzykiwali obelgi w stronę tych, którzy przyszli odebrać im to co mieli najcenniejsze. Czy ich pochwalam? Nie, ale rozumiem doskonale. Nie tylko stracili możliwość uczestniczenia w coniedzielnej Mszy sprawowanej wg Mszału bl Jana XXIII; stracili nawet możliwość uczestniczenia w godnie sprawowanym NOMie, gdyż kapłan mianowany na o. Michela odprawiał go (i zapewne odprawia dalej) według "zachodnich standardów". Dzięki wszystkim wspomnianym zmianom w coniedzielnej Mszy uczestniczy ok 30 osób, w tym 10 z Thiberville, a reszta z okolic włączonych do parafii w ramach wspomnianej "reformy administracyjnej". Zaniechano także odprawiania Mszy w dni powszednie, a na naukę katechizmu uczęszcza co najwyżej 20 dzieci. Podejrzewam, że pozostali wierni praktykują wiarę w domach, oczekując czasów, gdy hasła reformy reformy, hermeneutyki ciągłości a także równości form rytu rzymskiego faktycznie staną się rzeczywistością i będą znowu mogli wielbić Boga "w duchu i w prawdzie" (zob. Jan 4,23) tak jak robi to Kościół od ponad dwóch tysięcy lat.


Na zakończenie film z owego pamiętnego, styczniowego dnia, w którym ordynariusz Evreux przyjechał do Thiberville:
(film po francusku z angielskimi napisami)








(Post został napisany w oparciu o artykuł portalu Rorate Caeli)

piątek, 6 maja 2011

The contribution of FSSPX to the creation of "Summorum Pontificum".

Motu proprio Summorum Pontificum, the most revolutionary in the recent history of the Church, caused many speculations: why, for whom, on what scale etc. One of these is: would SP come true if there was no FSSPX? I would like to express my opinion on that issue.

The vast majority, if not all, of these who answer positively on that question, make one, but crucial mistake; namely they take the rate of current interest in the Classic Roman Rite, simultaneously erasing FSSPX of that reality and draw the conclusion: Ordo Missae is strongly ingrained in hearts of the faithful, so it is wise and generous to permit them to attend this particular rite of the Mass. These analysts are blisfully unaware of the role which Brotherhood plays in reminding the Church his ancient, sanctified by the Tradition Liturgy. Yes, today there is large need for the St. Pius V Rite, but this need is the outcome of FSSPX activity in the Church and world. Without the adamant priests of Brotherhood the motu proprio would not have been announced because of the actions of modernist clergy, who try by all costs to knock off the Usus Antiquior into the chasm of oblivion. We may say of course: the Brotherhood is not the only institute devoted to propagating the Tradition of the Church though; there are also FSSP, IBP, ICRSS etc. Yes, indeed (I love this word), but these organisations were erected as the result of motu proprio Ecclesia Dei which was written as a response for the episcopal ordinations '88.

To sum up, statements that existence of FSSPX was not necessary to promulgate Summorum Pontificum are false and unfounded. They are caused by ignorance or by hostility, but equally harmful.It may be understandable, that many of the organisations would like to set apart from the Brotherhood not to be accused for "lefebvrism" but it is not advisable to do it by sacrificing the truth. To conclude, for these who are ignorant (because e.g. they lack apropriate methodological knowledge on analysing history), I would like to quote one of my golden rules: If I don't know nothing on the issue, I say nothing, because opinions taken out from nowhere may cause a lot of turmoil.