piątek, 17 września 2010

Katolickie pozdrowienie.

U nas w Polsce raczej nadal powszechne jest używanie zwrotów "Szczęść Boże", czy też "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus". Ja preferuję "Laudetur Jesus Christus" i zawsze staram się używać właśnie tych słow na powitanie osoby duchownej. Jednakże w Rzymie musiałem szybko z tego zrezygnować. W ciągu 3 pierwszych dni dosłownie nikt nie odpowiedział. Co więcej miałem wrażenie, że część z tych osób nawet nie wiedziało, że mówiłem do nich, więc przerzuciłem się na wersję włoską, czyli "Sia lodato Gesu Cristo". Od razu było inaczej. Chociaż mimo tego zdarzało mi się usłyszeć w odpowiedzi "Buonasera" (dobry wieczór). Myślałem, że miejsce i stan zobowiązują, ale pomyliłem się.  I w ten właśnie sposób Chrystus zostaje powoli wypierany z przestrzeni publicznej Polski i Włoch (w innych krajach już Go tam raczej nie ma, no może jeszcze na Malcie).

Sługo Boży, Piusie XII, wstawiaj się za nami!

2 komentarze:

  1. Kiedyś pewien kapłan FSSPX upominał, że pozdrowienie "Szczęść Boże" jest wyrażeniem modernistycznym. Powinno się mówić "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus". Będąc poza granicami kraju sama również posługiwałabym się pozdrowieniem w języku łacińskim. Kto zrozumie ten będzie wiedział, kto nie - ten biedny.

    OdpowiedzUsuń
  2. W języku irlandzkim (tym oryginalnym - celtyckim) podstawowe zwroty na powitanie to: "Dia duit" (dosłownie "Bóg z tobą) i w odpowiedzi "Dia is Muire duit" (dosłownie "Bóg i Maria z tobą"). Nie dziwi to, bo Irlandczycy to jeden z najstarszych schrystianizowanych narodów poza granicami Imperium Romanum. A teraz ich język jest na wymarciu. Smutne to... Anglicy się postarali, by wyrugować w tym aspekcie chrześcijańską tożsamość z Zielonej Wyspy... :-/

    Patryk.

    OdpowiedzUsuń