Pokazywanie postów oznaczonych etykietą abp Lefebvre. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą abp Lefebvre. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 11 września 2011

The act of schizm?

The Priestly Brotherhood of St. Pius X is accused of schizm usually because of one reason: episcopal consecrations carried out by Archbishop Marcel Lefebvre in 30 June 1988. It was, according to the modernists, the gravest act of insubordination to the Church, the Church which for 26 years tried to forget about Her identity. Is this act, however, may be recognised as schizmatic, which was in addition unfounded?

Above all, it is to be highlighted that Archbishop's decision was not quick, spontaneous. He thought about it for a long time, since 1983. Moreover, he did not stopped sending letters to the Holy See, asking for the papal mandate. He received diverse responses. From postponing the date of consecration for a few months "when will be more favourable conditions" to platitudes, giving no information. Yet, the Missionary of Africa has not surrender and corresponded with Holy Father, usually through card. Joseph Ratzinger. Along with the new responses moving the date, it became apparent that "the great defender of the human dignity" John Paul II does not intend to give his mandate, but simply waits until Archbishop dies. In that situation Marcel Lefebvre was forced to pass the gift of the full priesthood without the permission of the Vatican.

To take this step he was urged not only by the papal attitude. In these times in the Church the greater and greater blasphemies took place, meeting in Asissi at the head. The Archbishop was utterly bothered by it. He was fully aware, that He will not live forever on earth and without bishops the Brotherhood will collapse. Who will ordain new priests, if the ecclesiastical hierarchy is not trustworthy? Before making the final decision, He adviced numerous times his friends and people from various communities still devoted to the Tradition. Simultaneously He led negotiations with Rome, which kept Him awake at night, which unfortunately ended in failure. Eventually, 30 June 1988 came, the day of the consecrations. 10 thousands faithful, seminarians and priests gathered on the fields surrounding Econe. In the moment, when the papal mandate was to be read, significant words were spoken: "We have a mandate of the Roman Church, always faithful to the holy traditions passed through the Apostles." Mandate of the Church, which was not created in 3 years, but lasts for twenty centuries, the Church, which preaches Christ's Gospel, not striking up a friendship with the world, which ruler is satan (J 12,31; 14,30; 16,11). It was a hard ceremony for the Archbishop, as He knew what the consequences will be. But He also knew, that he acted justly. He had to help the true, autentic priesthood to survive. All in all, the Holy See agreed to consecrations, only postponing it, so he opined that there is no reason to think, that he takes actions against the Rome.

To sum up, any accusations towards Brotherhood or its bishops of schizm are unfounded and used only to frighten away the faithful. The Archbishop has always repeated, that He does not have any desire to do anything, what would be dircected against the Holy See. He consecrated 4 bishops without the mandate, because it was necessary for the survival of the Tradition. Moreover, he decided to make this step not until all other options failed. He acted, being in the state of emergency, what according to the new Code of Canon Law, frees from any ecclesiastical punishments. Apart from apparent spritual benefits for the Brotherhood, the consequences of his actions are issuing motu proprio Ecclesia Dei (1988), giving rise to the first indult communities and guaranteeing very few rights to the groups devoted to the "Tridentine" Mass, and motu proprio Summorum Pontificum (2007) liberating Mass in the classic Roman rite. After publishing the latter, places where usus antiquior is celebrated started to appear in great numbers (2314 places of celebration in 01.2011). Excommunications imposed on the 4 bishops consecrated by the Archbishop where taken off in the beginning of 2009. In the same year doctrinal talks between Econe and the Vatican were inaugurated, which are to explain discrepancies between the teachings of Brotherhood (it is the Tradition) and the teachings of Vaticanum II. Although the Church has to travel a long way, the events of the last five years present that She goes slowly, but consequently in the good direction. All of this would not happened if it was not for one hierarch, who loved God more, than career and reputation.

Tradidi quod et accepi...

(Most of information was taken from the biography of the Archbishop written by one of the consecrated bishops, Bernard Tissier de Mallerais, titiled Marcel Lefebvre. La vie)

sobota, 10 września 2011

Akt schizmy?

Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X jest oskarżane o schizmę zazwyczaj z jednego powodu: konsekracji biskupich dokonanych 30 VI 1988r. w Ecône przez abp Marcelego Lefebvre'a. Był to, według modernistów, najwyższy akt nieposłuszeństwa wobec Kościoła, Kościoła, który od 26 lat usiłował zapomnieć o swojej tożsamości. Jednakże czy można uznać ten czyn za schizmatycki, który na dodatek był pozbawiony podstaw?

Przede wszystkim należy podkreślić, że decyzja Arcybiskupa nie była nagła, spontaniczna. Myślał on o tym przez długi czas, od roku 1983. Co więcej, nie przestawał wysyłać listów do Stolicy Apostolskiej z prośbą o mandat papieski. Otrzymywał różne odpowiedzi. Od przeniesienia daty na dzień za kilka miesięcy "gdy okoliczności będą bardziej sprzyjające" do pustych frazesów, nie dających żadnych informacji. Jednak Misjonarz Afryki się nie poddawał i ciągle korespondował z Ojcem Świętym, najczęściej poprzez kard. Josepha Ratzingera. Wraz z kolejnymi odpowiedziami przesuwającymi konsekracje w czasie, stało się jednak jasne, że "wielki obrońca godności ludzkiej" Jan Paweł II nie zamierza udzielić mandatu, ale po prostu czeka aż Arcybiskup umrze. W tej sytuacji Marcel Levebvre był zmuszony przekazać dar pełni kapłaństwa bez uzyskania zgody Watykanu.

Do tego kroku przynaglała Go nie tylko papieska postawa. W tym czasie w Kościele miały miejsce coraz większe bluźnierstwa, ze spotkaniem w Asyżu na czele. Arcybiskup był tym bardzo przejęty. Miał świadomość, że na ziemi żyć wiecznie nie będzie, a bez biskupów Bractwo się rozpadnie. Któż bowiem będzie udzielać Sakramentu kapłaństwa, skoro na kościelną hierarchię nie można liczyć? Przed podjęciem ostatecznej decyzji wielokrotnie zasięgał porady u przyjaciół, a także u ludzi z różnych środowisk wciąż wiernych Tradycji. Równocześnie prowadził negocjacje z Rzymem, które spędzały Mu sen z powiek, niestety bezskuteczne. Aż w końcu nastał 30 czerwca 1988 roku, dzień konsekracji. 10 tysięcy wiernych, seminarzystów oraz kapłanów zgromadziło się na polach otaczających Ecône. W momencie, gdy miał zostać odczytany mandat papieski, zostały wypowiedziane znamienne słowa: Mamy mandat Kościoła rzymskiego, zawsze wiernego świętym tradycjom otrzymanym od Apostołów. Mandat Kościoła, który nie powstał w 3 lata, ale trwa od dwudziestu wieków, Kościoła który głosi Ewangelię Chrystusa, nie zawiązując układów ze światem, którego władcą jest przecież szatan (J 12,31; 14,30; 16,11). Była to ciężka ceremonia dla Arcybiskupa, gdyż wiedział jakie będą jej konsekwencje.Wiedział jednak także, że postąpił słusznie. Musiał pomóc w przetrwaniu prawdziwego, autentycznego kapłaństwa. Zresztą skoro Stolica Apostolska zgadzała się na święcenia, odwlekając je jedynie w czasie, uznał że nie ma powodu by sądzić, że postępuje wbrew Rzymowi.

Podsumowując, jakiekolwiek oskarżenia wobec Bractwa, bądź jego biskupów o schizmę są bezpodstawne i służą jedynie odstraszeniu wiernych od niego. Arcybiskup zawsze podkreślał, że nie chce czynić niczego co będzie skierowane przeciwko Stolicy Apostolskiej. Konsekrował 4 biskupów bez mandatu, gdyż było to konieczne, aby Tradycja przetrwała. Co więcej, zdecydował się na ten krok dopiero wtedy, gdy wszelkie inne wyjścia się wyczerpały. Udzielił sakry będąc w stanie wyższej konieczności, co nawet według nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego zwalnia od jakichkolwiek kar kościelnych. Oprócz oczywistych korzyści duchowych dla Bractwa, konsekwencją Jego działań jest wydanie motu proprio Ecclesia Dei (1988r.) dającego początek pierwszym indultowym zgromadzeniom i zapewniającego bardzo wąskie prawa grupom przywiązanym do liturgii "trydenckiej", a także motu proprio Summorum Pontificum (2007r.), uwalniającego Mszę w klasycznym rycie rzymskim. Po ogłoszeniu drugiego z wymienionych dokumentów miejsca celebracji usus antiquior zaczęły rosnąć jak grzyby po deszczu (2314 miejsc w 01.2011). "Ekskomuniki" nałożone na 4 biskupów wyświęconych przez Arcybiskupa zostały zdjęte na początku 2009 roku.W tym samym roku zainaugurowano rozmowy doktrynalne między Ecône, a Watykanem, mające na celu wyjaśnienie rozbieżności miedzy tym co głosi Bractwo (czyli Tradycją), a nauczaniem Vaticanum II. Mimo iż Kościół czeka jeszcze długa droga, wydarzenia ostatniego pięciolecia wskazują, że idzie on powoli, ale konsekwentnie w dobrym kierunku. A to wszystko nie miało by miejsca, gdyby nie konsekwentna postawa jednego hierarchy, który nad karierę oraz dobre imię umiłował Boga i Jego Ewangelię.


 Tradidi quod et accepi...


(Większość informacji została wzięta z książki Marcel Lefebvre. Życie pióra jednego z konsekrowanych biskupów Bernarda Tissiera de Mallerais)

czwartek, 17 czerwca 2010

Schizma, sekta, herezja, czyli o FSSPX słów kilka.

Gdy przy kimkolwiek, kto jest zaangażowany w działalność Kościoła wspomni się lefebrystów (czyli członków Bractwa Świętego Piusa X)właśnie takie określenia możemy usłyszeć. Tak na marginesie: nasz Episkopat nazywa ich niepoprawnie schizmatykami. Oczywiście są także osoby, które się wstrzymują od takich stwierdzeń i chwała im za to. Jednakże kim był ów arcybiskup i czym jest Bractwo? Na te pytania chciałbym przynajmniej częściowo odpowiedzieć w tym wpisie.

Jak to się w ogóle zaczęło? W roku 1962 kiedy zwołano Sobór Watykański II. Oczywiście nie stworzono od razu Bractwa, ono powstało dopiero w 1970r. ale jego pomysłodawca abp Marceli Lefebvre od początku był zaniepokojony poczynaniami Soboru, w którym brał czynny udział. Jego przemyślenia można znaleźć w wielu książkach (m.in. Oskarżam Sobór! ; Oni Jego zdetronizowali). Po deformie liturgicznej z roku 1969 odpowiedź arcybiskupa była bardzo szybka. Już rok później bp François Charrière powołał do życia FSSPX. Bractwo z początku nie budziło tak wielkich kontrowersji, choć jego sprzeciw wobec nowinek posoborowych nie pozostał niezauważony. Bractwo jednak stało się sławne na cały świat z powodu konsekracji biskupich z 1988r. których udzielił hierarcha wraz z Antonim de Castro Mayerem. papież Jan Paweł II orzekł, że zarówno konsekratorzy jak i konsekrowani zaciągnęli na siebie ekskomunikę laetae sententiae (wiążąca mocą samego prawa - wrócę kiedyś do tej kwestii). Jednakże Arcybiskup przyznał, że działał w stanie wyższej konieczności, co według Kodeksu Prawa Kanonicznego jest wystarczające do niezaistnienia ekskomuniki. Pewnie miał rację, gdyż zmarł 3 lata później, a raczej nikt inny z hierarchów nie miałby na tyle odwagi, aby postawić tak wielki krok...

Warto wspomnieć o jego działalności misyjnej w Senegalu. Rozwinął bardzo struktury kościelne i był wspominany tam zawsze tylko pozytywnie. Na pogrzebie był obecny wysłannik arcybiskupa Dakaru (jako pierwszy sprawował ten urząd właśnie abp Lefebvre). Dlatego tym bardziej odrzucał dekrety soborowe głoszące możliwość zbawienia poza Kościołem, gdyż widział w tym pierwszy krok Kościoła na drodze ku porzuceniu misji danej Mu przez Boga.

Co zawdzięczamy FSSPX? To, że Msza w Klasycznym Rycie Rzymskim nie jest dostępna dla wiernych tylko na obrazkach, wiele publikacji przedstawiających katolicki punkt widzenia, a także to, że w ogóle Tradycja w Kościele jest obecna i ma coraz więcej do powiedzenia. Oczywiście można gdybać, czy bez FSSPX obecny papież i tak nie wydałby motu proprio Summorum Pontificium, ale według mnie i tak powinniśmy pamiętać o ich niezaprzeczalnej roli w przetrwaniu Tradycji.

Jest jeszcze jedna kwestia: czy czyn abp Lefebvre'a był schizmatycki i czy Bractwo nie ma właśnie takiego charakteru. Z całą mocą i stanowczością trzeba stwierdzić, że nie. Stolica Apostolska uznaje, że lefebvryści są w Kościele, tylko że mają tzw. "nieuregulowany status kanoniczny".

Pewnie kilka osób czytając moje wypociny zastanowiło się, czy może i ja jestem lefebvrystą. Nie, nie jestem, gdyż nie jestem księdzem. A mówiąc o sympatyku Bractwa per lefebvrysta jest niepoprawne, gdyż nie istnieje coś takiego jak lefebvryzm. Istnieje katolicyzm.