poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Kolejne owoce przyszłej beatyfikacji.

W liście na Wielki Post biskupi ogłosili, że dobre przeżywanie dni Wielkiego Postu, świętego Triduum Paschalnego i Oktawy Wielkanocy będzie dla Kościoła w Polsce jednocześnie czasem przygotowania do beatyfikacji (http://www.episkopat.pl/?a=kalendarium_show&typ=INFORMACJE&id=14436). W metropolii samego Przewodniczącego KEPu 6. rocznica śmierci Jana II przypadająca 2 kwietnia, a także Wielki Post i Triduum Paschalne obchodzone będą w duchu przygotowania do uroczystości beatyfikacyjnych. (http://info.wiara.pl/doc/741765.Obawiam-sie-o-rocznice-smolenska). Czy można jeszcze w ogóle marzyć o postawieniu znaku równości między Kościołem Soborowym, a Kościołem Katolickim? Jak człowiek, bez względu na to kim był, może przesłonić wiernym najważniejsze wydarzenie w dziejach świata? Jak można wykorzystywać Święte Triduum Paschalne jako przygotowanie? Czyż nie jest to szczyt całego życia liturgicznego Kościoła? Tu nie chodzi o to, że ta beatyfikacja się odbędzie, gdyż w kilka(naście) dni po niej wszystko będzie prawie "po staremu", tego jestem pewien. Zmiana która nastąpi to "ilość" Jana Pawła II w świecie. Będzie go 4 razy więcej. Nie katolicyzmu, lecz Jana Pawła II. Zmartwieniem moim i bolączką wielką jest owa wojtyłomania, która przekracza wszelkie możliwe granice. Nie zdziwiłbym się, gdyby za jakiś czas powstała kolejna kategoria osób wyjeżdżających za granicę: osoby uciekające od szału JP2, który ogarnął Polskę.

Tyle komentarza w tej kwestii na jakiś czas. Módlmy się, aby Święto Zmartwychwstania Pańskiego było przeżyte należycie, w duchu katolickim, we wszystkich parafiach. Należycie, czyli z Chrystusem w centrum, Janem Pawłem II poza celebracją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz